"When you leave them sleeping on the hollow ground."
Choć nie sądziłem, że kiedykolwiek do tego dojdzie, na widok wielkiej biblioteki, z klimatycznym drewnianym szyldem ogarnia mnie znużenie. Rzędy ksiąg i książeczek jedynie symbolizują to, przez co będę musiał przejść, nim wreszcie wykonam powierzone zadanie i złapię oddech.
Wzdycham.
Ciepłe tchnienie muska moje ucho. Odwracam się w jego kierunku i wpijam się zachłannie w gorące wargi właściciela. On po chwili odrywa się ode mnie i spogląda na mnie tak ufnie, że dostrzegam w jego oczach znajome, tańczące iskierki podniecenia.
Już dawno wyzbyłem się wyrzutów sumienia oraz innych, podobnych im, niepotrzebnych odczuć. Ale ten typ tak się zaangażował, że niemal będę za nim tęsknił, gdy będzie po wszystkim.
Staram się, by moja twarz wyrażała tę samą pogodę ducha i radość, jak gdybym pozował do rodzinnej fotografii. Zarzucam ręce na jego ramiona i przyciągam go do siebie. Widzialna para wodna wydobywa się spomiędzy lekko rozchylonych, popękanych warg, mieszając się z moim oddechem. Wyczuwa, że moje ciało drży, kiedy jego palce wpełzają pod rozchylone poły płaszcza i ciepły sweter.
- Twoje plecy są zimne - skarży się - żebyś się nie rozchorował, Harry!
Wybucham śmiechem, widząc jego zmartwienie.
- Och, kocham cię promyczku! -brzmi to fałszywie. Jakbym mówił w obcym języku i tak pomieszał odmianę wyrazów, że złożone do kupy zdanie nie miało żadnego sensu.
Wtula się we mnie i zamyka oczy. Zawsze to robi, gdy czuje, że jestem na wyciągnięcie jego dłoni. Daje mu to poczucie bezpieczeństwa. Moje ciało było dla niego domem. Ochroną przed złem. Ukojeniem. Doprawdy, nie miał pojęcia, że to właśnie ja stanowiłem źródło zagrożenia.
Pospiesznie oddaje mi swoje rękawiczki i wsuwa na palce, niczym matka dziecku. Dopiero po chwili powracam do rzeczywistości i zdaję sobie sprawę, że mężczyzna znów zaczyna całować mój kark i dlatego, zirytowany, wypuszczam powietrze nosem.
- Nie wiem, dlaczego się spóźnia - mówi Nick - zawsze przychodzi wręcz za..
- Już jestem! - przerywa mu cienki, delikatnie zachrypnięty głos chłopaczyny, który bezszelestnie pojawia się obok nas. - Przepraszam, autobus nie przyjechał! - tłumaczy się, gorączkowo strzepując płatki śniegu z, nieco już, przydługiej grzywki.
Mosiężnym kluczem otwiera drzwi, przekraczam próg i niemal natychmiast ogarnia mnie tez przewspaniały zapach papieru. Zapach, którego nie znajdziesz w księgarni - jest on tylko w bibliotece. Przystaję w pół kroku, zamykam oczy i biorę głęboki wdech. Już rozumiem, dlaczego Nick tak bardzo kocha to miejsce. Jest klimatyczne, bez dwóch zdań.
Zdejmuję czapkę i rozglądam się wścibsko po każdym kącie. Mój wzrok przykuwa ułożony równo stos książek różnych wielkości.
- Jane Austen - przerywa moje rozmyślania chłopiec, domyślając się, w którym kierunku patrzę - Rękopisy. Naprawdę nieźle się namęczyłem, żeby je zdobyć - uśmiecha się do mnie. Jego twarz rozświetlają pomarańczowożółte promienie słońca, które postanowiły jednak przebić się przez grubą barierę chmur, a w koło, w słońcu, tańczy kurz, który został strzepnięty, zupełnie przypadkowo, przez rękaw jego kurtki.
Nick coś do mnie mówi, choć nie obchodzi mnie to nic a nic.
Dociera do mnie, że patrzę na tego, którego dzień upływu daty ważności jest mi doskonale znany.
Znowu, po raz kolejny zdobywasz moje serce, wiesz? Jak ja uwielbiam Twój styl pisania, gdy czytam tekst czuje się jak część tego świata, dosłownie jakbym tam stała, przebiegała dłońmi po grzbietach książek, czuła ich zapach, słyszała zgrzyt zamka w drzwiach. To niezwykłe. Dlatego tak bardzo zatracam się w Twoich historiach, pozwalasz czytelnikom to czuć. Zostanę z Tobą do samego końca, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Och, i kolejny raz wprowadzasz tą tajemnicę, którą tak wielbię. Życzę weny, wytrwałości oraz chęci, Kochanie! xx
OdpowiedzUsuńNa początku chcę ci powiedzieć, że twój komentarz sprawił mi niezwykłą radość. Nie wiem czy czytałaś moje poprzednie opowiadanie, nie ważne, ale cieszę się, że to o Larry'm ci się spodobało. Twoje słowa wywołały u mnie uśmiech przy kiepskim humorze :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że zaintrygował mnie ten prolog i po tak tajemniczym prologu chcę więcej i więcej :) Nie mogę doczekać się 1 rozdziału. Jeśli mogłabyś to proszę powiadom mnie na TT: @Gusia_xx lub na blogu. A teraz biorę się za czytanie twoich poprzednich opowiadań :)
Harry w roli czarnego charakteru? Przynajmniej w stosunku do Nicka? Podoba mi się taka wizja... :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo zdziwiłam się tym, że kolejna twoja praca przypadła mi do gustu. ;) Sprawiasz, że czytając mogłam sobie wyobrazić i nawet poczuć zapach, chłód czy promyk słońca. A uwierz, że niewiele osób tak potrafi ;)
So, mnie już zdobyłaś :*
Nie wiem czy kiedykolwiek mi się to zdarzyło, ale już sam tytuł mnie zaciekawił... Książki, to całe moje życie (no prawie) i pamiętam też film o tym tytule... Już tyle wystarczyło, bym rzuciła się na ten prolog ;)
OdpowiedzUsuńA poza tym to twoje kolejne dzieło... Czytałam i zachwycałam się poprzednimi opowiadaniami, to i tu nie mogło mnie zabraknąć ;)
O kurczę! Co za prolog! Zdecydowanie wrócę po więcej. Mam tyle pytań, na które po prostu muszę poznać odpowiedzi...
Kim jest Harry? O matko! To pytanie nie daje mi spokoju i wciąż obija się w mojej głowie...
I jest Nick! Jak ja kocham tego faceta :) Szkoda tylko, że najwyraźniej jest on tu tylko środkiem do celu, ale i tak... Wprost wstrzymywałam oddech czytając ten prolog...
I... Louis?
A to ostatnie zdanie... Mam wręcz ochotę paść na kolana i błagać o więcej. Jeśli to coś da, to mogę to zrobić ;)
Jeśli można prosić o powiadamianie o nowych postach na TT, to byłabym wdzięczna. Choć nie sądzę, bym miała gdzieś zapodziać twojego bloga :) Za dobrze się zapowiada...
Ten szablon u góry... Marzenie... A do tego ten padający śnieg. Nie mogę się napatrzyć...
Jedyne czego się boję, a co już gdzieś tam zagnieździło się w głowie, to fakt, że Harry'emy uda się wykonać zadanie... A ta data ważności... I po prostu boję się... Cała ja - zawsze chciałabym szczęśliwe zakończenia ;) No cóż... Przekonam się, bo zdecydowanie będę czytać :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
No ciekawie jest, ciekawie. :) Ta relacja Harry'ego i Nicka jest chyba dosyć skomplikowana. Kim jest właściwie Nick dla Harry'ego? A ten chłopak z biblioteki, czy to Louis? I całość umieszczona pośród książek. :D Świetnie piszesz, wiesz? Czekam na następny. (:
OdpowiedzUsuń- B.
Kochanie moje najdroższe, ten rozdział jest zbyt krótki. (Tak, jakbym ja pisała dłuższe, dobre sobie.) Teoretycznie powinnam się tu rozpisać, ale chyba nie jestem pewna, jak to w ogóle skomentować. Zacznijmy od tego, że ukradłaś mój pomysł, zanim w ogóle komukolwiek o nim powiedziałam. Miałam już napisane dwa rozdziały i wszystko chuj (bawię się w Ciebie) strzela, bo mamy telepatycznie połączone próżnie w czaszkach i musiałaś wpaść na Lou bibliotekarza. Okej, winię swoje lenistwo. Gdyby nie ono, wrzuciłabym fica przed Tobą.
OdpowiedzUsuńAle miałam komentować treść. Niestety nie do końca jestem w stanie, bo rozdział jest niesamowicie krótki (czego też Ci nie wybaczę, zabieram zmywarkę i wyprowadzam się do matki).
W każdym bądź razie zapowiada się niesamowicie ciekawie i jak już dodasz nowy, to kopnij mnie w dupę, żebym od razu przeczytała. Nie będziesz musiała tyle czekać na mój komentarz.
No i tak swoją drogą, to po raz kolejny zdobywasz moje serce (jestem taka romantyczna). Książki + zima. Dołóż jeszcze koty i będę u Ciebie (w łóżku, ale nikt nie musi o tym wiedzieć (napisał Dejv w komentarzu, który każdy może przeczytać)) w dwie sekundy. Wyściskam Cię i w ogóle. Wiesz, jak to z tymi niedźwiedziami.
Okej, bo obawiam się, że ten komentarz jest długi, a przecież nic to nie napisałam.
No, czekam na nowy x